III Piesza Pielgrzymka Mężczyzn
– Dla mężczyzn są potrzebne wyzwania i zmaganie się z trudnościami – twierdzi Władysław Bortkiewicz, jeden z organizatorów tegorocznej pielgrzymki mężczyzn z Rudziszek do Trok. W dniach 16-17 marca ponad 60 mężczyzn z różnych miejscowości całej Litwy wędrowało do Matki Bożej Trockiej.
Tak się złożyło, że, choć Kościół jest kierowany przez mężczyzn (papież, biskupi, kapłani), to na nabożeństwach w kościołach dominują kobiety. To one też często wychodzą z inicjatywą organizowania nabożeństw, kółek różańcowych, pomocy przy parafiach. Mężczyzn znacznie mniej spotykamy na niedzielnej Mszy św., czy organizowanych w parafii rekolekcjach. Nad powodem takiego stanu rzeczy można długo się zastanawiać. Od kilku lat w Wilnie działa grupa inicjatywnych mężczyzn (mężów i ojców), którzy angażują się w życie religijne swoich parafii. Część z nich stanowi grupę św. Józefa, wspólnotę działającą przy klasztorze franciszkanów w Wilnie. Inni – wraz ze swoimi rodzinami – aktywnie włączają się w życie wspólnoty Domowego Kościoła.
Władysław Bortkiewicz, Andrius Gric, Romuald Bortkiewicz, Jarosław Narkun, Albert Narwojsz – należący do oazowego ruchu Domowego Kościoła – pod egidą ks. Andrzeja Bylińskiego z parafii pw. Ducha Świętego w Wilnie, zorganizowali tegoroczną pielgrzymkę mężczyzn. Jak się okazuje, pomysł przejęli od Centrum Młodzieżowego Archidiecezji Wileńskiej, które podobną religijną wyprawę zorganizowało przed dwoma laty.
– W ubiegłym roku centrum nie organizowało pielgrzymki, ponieważ zmieniła się ekipa pracowników. Dlatego powzięliśmy się sami tej misji. Wydłużyliśmy trasę ze Starych Trok do Trok, wszak chcieliśmy obrać za cel pielgrzymki jakieś miejsce święte, pielgrzymkowe. Tym bardziej, że był to Rok Matki Boskiej Trockiej. W ubiegłym roku udział w przedsięwzięciu wzięły 23 osoby, w tym roku przerosły nas najśmielsze oczekiwania, gdy na dworcu w Wilnie stawiło się ponad 60 facetów – w rozmowie z „Tygodnikiem” opowiada Bortkiewicz.
Organizatorzy podkreślają, że celowo wybrali taki niepielgrzymkowy termin. Pogoda w marcu płata figle – w tym roku podczas męskiej podróży padało. Okres Wielkiego Postu natomiast sprzyja modlitwie. Ponieważ już wiosna do drzwi puka, więc dobry czas na zejście po długiej zimie z wygodnej kanapy.
Pielgrzymka była dwujęzyczna – polsko-litewska. Uczestniczyli w niej mężczyźni m. in. z różnych miejscowości pod Wilnem, a także z Birż, Poniewieża, Kłajpedy, Mariampola i Kowna. Na zakończenie żartowano, że Litwini nauczyli się modlić po polsku, a Polacy – po litewsku. Niektórzy zdradzili, że nie myśleli, iż Polacy potrafią żartować. Każdy szedł we własnej intencji – powierzali Bogu swoje rodziny, dzieci, siebie samych. Intencje mieli zapisane na kartkach, które spalili na zakończenie pielgrzymki po Mszy św. w bazylice w Trokach.
Pielgrzymkę rozpoczęli 16 marca, w sobotę rano, na dworcu w Wilnie, skąd pociągiem wyruszyli do Rudziszek. Tam był ich pierwszy przystanek. Spotkał ich proboszcz ks. Szymon Wikło, on też przewodniczył Mszy św., a Słowo Boże na rozpoczęcie pątniczego szlaku wygłosił ks. Andrzej Byliński. Z Rudziszek wyruszyli – już na piechotę – w stronę Połuknia. Po drodze odmawiali różaniec, śpiewali modlitwy, rozważali Słowo Boże. W Połukniu spotkała ich starosta Maria Gołubowska z lokalną wspólnotą wiejską. Powitanie odbyło się z chlebem i solą, ale połuknianie nakarmili też pielgrzymów gorącym obiadem. Wspólnie z mieszkańcami tej miejscowości pątnicy odmówili modlitwę na cmentarzu i leśną drogą powędrowali w kierunku Gobszty.
W lesie skupili się nad rozważaniem Męki Pana Jezusa i odprawili Drogę Krzyżową. Kapłan wygłosił konferencję. W modlitewnej zadumie dotarli na wieczór do obozowiska Gimnazjum Jezuitów w Wilnie, które znajduje się w miejscowości Gobszta. Wieczorem do pątników dołączyli inni kapłani: ks. Algirdas Toliatas, który wygłosił konferencję, ks. Ronald Kuźmicki, który przewodniczył nabożeństwu uwielbienia przed Najświętszym Sakramentem, oraz ks. Wiktor Kudriaszow, który posługiwał w konfesjonale. Nocą mężczyźni czuwali na zmiany przy Najświętszym Sakramencie. Z rana zaś wyruszyli w dalszą drogę – do Starych Trok.
W ojczyźnie wielkiego księcia Witolda spotkały ich siostry ze Zgromadzenia św. Jana, które zorganizowały spotkanie z pielgrzymami przy obiedzie. Zakonnice opowiedziały o działalności klasztoru, zaprosiły do wspólnej modlitwy. Pobyt w Starych Trokach był okazją, żeby uczestnicy modlitewnej wyprawy podzielili się świa¬dectwem swojej wiary, opowiedzieli, jak przeżyli pielgrzymkę. Obiecali m. in., że w następnym roku powrócą na szlak i zaproszą kogoś ze znajomych. Każdy bowiem stwierdził, że zna osoby, które potrzebują duchowej odnowy.
W Trokach przed obrazem Najświętszej Maryi Panny pielgrzymi zanieśli swoje prośby do Boga. Jedni modlili się na klęczkach, inni – leżeli krzyżem. Mszy św. w trockiej bazylice przewodniczył ks. Rusłan Wilkiel, dziekan kalwaryjski. Po nabożeństwie – powrót pociągiem do Wilna. Tutaj swych mężów i ojców spotykały kochające żony i dzieci.
– Kolejna pielgrzymka za nami, teraz czas na jej owoce, które mają dojrzewać w intensywnej pracy nad sobą, w trosce o rodzinę, wspólnotę, Kościół – podsumowuje wydarzenie Bortkiewicz.
Teresa Worobiej
Na zdjęciach: marcowe przymrozki i deszcz dodatkowo utrudniły Drogę Krzyżową;
mężczyźni zadeklarowali, że za rok znowu stawią się na pielgrzymi szlak